Zimowe motyle
Kiedy zbliżają się święta Bożego Narodzenia, przygotowujemy podarunki, stroimy choinkę. Wykorzystujemy do tego celu zgromadzone ozdoby, często posiadające wartość sentymentalną. Cały rok leżały schowane w pudełkach na strychu. W grudniu, tuż przed świętami znosimy zapakowane pudełka do ciepłego domu i nagle w pokoju pojawia się motyl. Jesteśmy zdziwieni – motyl w zimie? Przecież owady te kojarzą się nam z wiosną czy latem. Najczęściej zimowym gościem może być rusałka pawik, ale też rusałka pokrzywnik. Gatunki te zimują w pobliżu człowieka, szczególnie tam, gdzie mamy do czynienia z jednorodzinną zabudową. Schodzimy do nieogrzewanej piwnicy, czy na strych i nawet nie wiemy, że przechodzimy obok śpiących motyli. To dzięki wspaniałemu kamuflażowi potrafią być niezauważalne. Wierzch skrzydła zarówno pokrzywnika jak i pawika jest jaskrawo ubarwiony, spodnia strona jest pokryta całą gamą stonowanych brązów i czerni, poprzetykana rozjaśnieniami w kolorze żółtym lub kremowym, to doskonała czapka niewidka.
Należy dodać, że motyle te zimują także w bardziej naturalnych miejscach takich jak sterty drewna, czy dziuple. Tam też możemy natknąć się na kolejnego zimowego śpiocha, który jest znacznie rzadziej spotykany – rusałkę żałobnika. W opadłych liściach natomiast może przezimować lotolistek cytrynek, potoczne nazywany cytrynkiem. To najdłużej żyjący nasz motyl. Jako dorosły osobnik pojawia się pod koniec lipca i odbywa kilka lotów by znaleźć dogodne miejsce i zapaść w stan estywacji – letniego snu. Jesienią wznawia poszukiwania, tym razem miejsc w których przezimuje, budzi się wiosną przyszłego roku. Każdy ciepły powiew wiosny może wyrwać go ze snu w który znów zapada, gdy nastąpi załamanie pogody i wróci zima. Wiele owadów stara się przetrwać zimę w formie jajeczek, gąsienic czy poczwarek, niektóre, takie jak rusałka admirał, czy osetnik odbywają jesienią dalekie wędrówki.
Każdy motyl wypracował sobie własną strategię przetrwania zimy i jeżeli uda mu się przezimować, ma szansę na to, by cieszyć nas swoim wyjątkowym pięknem w kolejnym roku.
Tekst Tadeusz Markos